Kazdy, kto bylby wystarczajaco sprytny, zeby przechytrzyc funkcyjnych z Ziemi-jeden, stalby sie taki sam jak oni. Przeciez marzeniem polityka Dimy bylo zrobienie tego, co wlasnie robia z nami mieszkancy Arkanu – stworzenie poligonu doswiadczalnego. Rzecz jasna, z jak najszlachetniejszych pobudek.

Nie masz zadnych szans na zwyciestwo, jesli wychodzisz do walki jako czlowiek. A gdy zostajesz funkcyjnym, zwyciestwo przestaje ci byc potrzebne.

Nalezaloby znalezc trzecia droge, ale jej nie ma.

Pogladzilem Nastie po zimnym policzku. Powinienem wezwac pogotowie. Ale jeszcze nie teraz. Najpierw musze stad odejsc. Nie chce sie pchac w rece milicji teraz, gdy znow jestem zwyklym czlowiekiem. Dlugo musialbym udowadniac, ze przypadkiem wstapilem do porzuconej budowli, w ktorej przypadkiem znalazlem cialo dziewczyny. Dziewczyny, z ktora spalem poprzedniej nocy.

Ale nie chcialem zostawiac jej tak, na potluczonych ceglach i kawalkach butelek. Noskiem buta oczyscilem niewielki placyk, ostroznie podnioslem Nastie i przenioslem na oczyszczony kawalek. Ulozylem jej rece wzdluz ciala.

Prawa reka byla otwarta, lewa zacisnieta w piesc. Po chwili wahania rozchylilem jej palce.

Blyszczace metalowe koleczko. Nie zlote czy srebrne, chyba niklowana stal. Gdybym byl celnikiem, natychmiast podalbym sklad chemiczny, wartosc i rodzaj cla.

Obraczka…

Podnioslem, obrocilem w palcach. I nagle poczulem, ze to bardzo wazne, zebym zrozumial, skad ono sie tu wzielo. Nastia stala przy kuchence… Chciala podniesc jajecznice z patelni… No tak, przeciez to koleczko z raczki metalowej lopatki! Tam na wszystkich sztuccach byly takie koleczka.

Ale dlaczego to koleczko, bedace czescia wiezy, ocalalo?

Dlatego ze sciskala je reka martwej dziewczyny? Ludzka reka, nienalezaca do swiata funkcyjnych?

Przymierzylem – koleczko idealnie pasowalo na srodkowy palec, zupelnie jakbym kupil je u jubilera.

Niech i tak bedzie.

Jeszcze raz popatrzylem na martwa twarz i wstalem.

I wtedy uslyszalem kroki za drzwiami.

– Kiryl? Co sie stalo? Ale numer! – Kotia stal w drzwiach, patrzac na zasmiecone wnetrze wiezy. – Jak po ataku machnowcow… Walczyles? Zaatakowali cie z Arkanu?

– Skad sie tu wziales? – zapytalem. – Przeciez mieliscie wyjechac.

– Serce mi podpowiedzialo. – Kotia rozlozyl rece. – Czuje, ze cos jest niedobrze, to zostawilem dame w Szeremietiewie i pognalem do ciebie.

Wtedy jego oczy przyzwyczaily sie do ciemnosci i Kotia zamilkl.

– Nastia umarla – powiedzialem. – Widzisz…

– Dlaczego?

– Natalia ja zabila. Ta akuszerka funkcyjna.

– Bardzo mi przykro – wymamrotal Kotia. – Naprawde strasznie mi przykro. A gdzie ona jest?

Wzruszylem ramionami.

– Kiedy ja widzialem ostatni raz, od pasa w gore miala grubosc kartki papieru. Mysle, ze teraz jest juz nigdzie. Czegos takiego nie wytrzyma nawet funkcyjny.

– Zabiles ja? – zapytal z niedowierzaniem Kotia.

– Tak. Ona zabila Nastie i zaczela burzyc wieze. Udalo mi sie zalatwic Natalie, lecz wieza zginela.

– I teraz znow jestes zwyklym czlowiekiem. – To nie bylo pytanie, lecz stwierdzenie faktu.

– Tak.

– Ale jak udalo ci sie ja zabic?

– To moja tajemnica – odparlem. – Chodzmy stad. Nastii juz nie pomozemy.

Wyszlismy z wiezy, zamknalem drzwi, podnioslem z ziemi garsc puszystego sniegu i przetarlem klamke. Nie nalezalo zostawiac odciskow palcow.

Kotia zajrzal mi w oczy.

– Kiryl, no ale powiedz, jak? Przeciez to akuszerka! Illan mowila, ze akuszerki moga zabic kazdego, kogo uczynily funkcyjnym. Twoja wieza jest zburzona, ty stales sie czlowiekiem, a mimo to zdolales zabic Natalie? Nie wierze!

Zrobilo mi sie smutno. Bardzo smutno. I jeszcze strasznie zimno w mokrych spodniach i koszuli z krotkim rekawem na tej zasniezonej ulicy.

– Powiem ci na ucho – powiedzialem, rozgladajac sie. Kotia poslusznie odwrocil glowe. Nachylilem sie do jego ucha i wyszeptalem: – Rzecz w tym, ze kazdy funkcyjny ma bardzo czule komorki w koncowkach uszu. Jak sie funkcyjnego huknie w ucho, to on umiera!

Kotia parsknal i wyprostowal sie. Spojrzal mi w oczy.

– Kiryl, nie plec…

– Nie wiem tylko jednego… – mowilem dalej szeptem, wcale sie nie przejmujac, czy Kotia mnie slyszy, czy nie. – Czy to podziala na kuratora? Co?

– Nie wiem – odparl Kotia i zdjal okulary.

– Sprawdzimy na tobie? – zapytalem.

25.

A jednak Borges nie mial racji.

Oprocz trzech wielkich tematow istnieje jeszcze przynajmniej jeden, zaslugujacy na nie mniejsza uwage.

To zdrada przyjaciela i zdrada ukochanej.

Gdyby Helena nie uciekla z Parysem, nigdy nie wybuchlaby wojna, greccy krolowie nie wyruszyliby po slawe (oraz bogactwa) i nie oblegali Troi, Odyseusz nie bladzilby w drodze do domu. Gdyby Bill Bones nie oszukal swoich wspolnikow i nie uciekl z mapa, Jim Hopkins w towarzystwie Trelawneya i doktora Liveseya nie wyruszylby na poszukiwanie wyspy skarbow, piraci nie szturmowaliby fortu, a nieszczesny Ben Gunn nie wrocilby do domu.

Chociaz z drugiej strony, bez zdrady Heleny nie poznalibysmy wiernosci Penelopy.

Milosc i przyjazn sa tym, w imie czego trzeba znosic zdrade i zaprzanstwo.

A jednak zawsze tako samo ciezko jest byc zdradzonym.

Kotia westchnal i spuscil wzrok. Wzruszyl ramionami. W koncu powiedzial:

– Mozesz sprobowac… Skad sie dowiedziales, ze jestem kuratorem?

– Natalia mi powiedziala.

– Nie mogla ci powiedziec. – Kotia pokrecil glowa. – Natalia nie wiedziala, ze jestem kuratorem. W ogole nie podejrzewala, ze jestem funkcyjnym.

– Zgadza sie. Ona tylko wspomniala o istnieniu kogos takiego jak kurator. Ze jestes nim ty, domyslilem sie sam. Niestety, jak sie okazuje, zbyt pozno. – Nie wytrzymalem i podnioslem glos. – Nie zdarza sie tak, zeby w plikach zachowywaly sie wzmianki o funkcyjnych! Nie zdarza sie! Ten policjant, byly historyk, skarzyl sie, ze jego listy nigdzie nie dochodza, ze pliki znikaja. Skoro faktycznie chodzi o to, zeby wyrwac czlowieka z jego zycia, zeby przeszkodzic mu w dokonaniu czegos waznego, to nie zachowuja sie zadne dane! Nie ma zadnych sladow! Znikaja zdjecia, szkolne zeszyty, dzieciece rysunki. I co, nagle taki wyjatek dla twojego komputera? Ha! Nie rozsmieszaj mnie, Konstanty!

Kotia pokiwal glowa.

– Zawsze to samo. Chcielismy jak najlepiej. I tak bylo mi ciezko robic z ciebie funkcyjnego. W dodatku za posrednictwem tej idiotki! Wredna, zlosliwa nieudacznica! Ja sam nie lubie tych z Arkanu, jesli to cie uspokoi.

– To znaczy, ze ty nie jestes stamtad?

– Nie, Kiryl! To wszystko nie jest takie proste! A co, myslales, ze wysylaja z Arkanu desant akuszerow z naczelnikiem i zaczynaja przerabiac swiat?

– No… cos kolo tego. – Zaszczekalem zebami i Kotia wreszcie to zauwazyl. Westchnal, zdjal kurtke, podal mi, zostajac w cieplym swetrze.

– Ubierz sie.

Вы читаете Brudnopis
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату